Pod koniec sierpnia odbyła się konferencja dotycząca precyzyjnej hodowli bydła. Jest to temat bardzo aktualny z wielu względów. Z jednej strony wiąże się z nieuchronną automatyzacją monitorowania zwierząt, z drugiej stanowi odpowiedź na oczekiwania konsumentów. Oba te aspekty już teraz wpływają na ekonomikę produkcji mleka w wielu krajach i stanowią praktycznie pewną przyszłość także dla polskiej hodowli.
W znacznej mierze tematyka konferencji była poświęcona automatycznemu rejestrowaniu danych i transformowaniu ich w informacje użyteczne dla hodowcy. Wielokrotnie podkreślano, że aby PLF (precision livestock farming – precyzyjna produkcja zwierzęca) był faktycznie skuteczny konieczne są oba te elementy. A więc nie tylko gromadzenie danych, ale także ich interpretacja, która ostatecznie będzie stanowiła skuteczne wsparcie dla hodowcy podczas podejmowania codziennych decyzji.
W ramach konferencji prezentowane były możliwości wykorzystania różnego rodzaju sensorów oraz kamer do prowadzenia stałego monitoringu zdrowia zwierząt. Tematami wiodącymi było wczesne wykrywanie chorób (także u cieląt), optymalizacja rozrodu i dobrostanu oraz wykorzystanie nowych fenotypów w ocenie wartości hodowlanej. Prezentowano technologie opracowywane z myślą o monitorowaniu mobilności i czasu leżenia zwierząt, ocenie pobrania paszy czy określaniu poziomu stresu cieplnego. Istotnym tematem były też zmiany jakie muszą towarzyszyć wprowadzaniu PLF do gospodarstwa, w tym ścisła komunikacja pomiędzy systemami automatycznymi, hodowcą, doradcami i lekarzami weterynarii.